Przed sądem Jasiu wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia: - Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi: "Dawaj pieniądze!"."dlaczego" - pytam groźnie. "Prima aprilis" - woła on na to. To ja mu naplułem w oko i mówię "Śmigus dyngus!!!". Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi "Popielec". No więc ja chwaciłem go za gardło i powiedziałem: "Zaduszki!".
Mama mówi do synka: - Jasiu, dlaczego już się nie bawisz z Kaziem? - A czy ty mamusiu chciałabyś się bawić z kimś, kto kłamie, bije i przeklina? - Oczywiście, że nie. - No widzisz. Kaziu też nie chce!
Mama pyta Jasia: - Kto cię nauczył mówić "O, k...a"? - Święty Mikołaj. - Święty Mikołaj? - Słowo daję! Kiedy wszedł w nocy do mojego pokoju z prezentem i rąbnął się głową w szafę - tak właśnie powiedział!
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i mówi: - Durniu! Same pały, a Ty się cieszysz?! - Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!
Pani w szkole do dzieci: - Czy możliwy jest stosunek z ptakiem? - Tak - odpowiada Jasiu. - Z czego to wnioskujesz? - Bo mama powiedziała, że tata wyj***ał orła na schodach.
Jedzie Jasiu z rodzinką sadystów samochodem. W pewnym momencie kot przechodzi przez jezdnię, Jasiu krzyczy: - Tato przejedź go. Tata przejechał. Wszyscy się śmieją. Później przebiega ulicę pies. Jasiu na to: - Tato przejedź go. Tata przejechał. Znów wszyscy się śmieją. Gdy mama wychyliła się przez okno jeb*a głową w słup. Wszyscy się śmieją, tylko Jasiu płacze. Tata się go pyta: - Czemu płaczesz? - Bo nie widziałem.
|